czwartek, 3 maja 2018

Herbata porannego spokoju 2

Zeszłoroczna zielona herbata z Korei, która nie wychodzi już najlepsza, podczas porannego parzenia pokazała swoje najlepsze oblicze.



Herbata z powiatu Gurye, u podnóża góry Jiri na samym południu Półwyspu Koreańskiego, z rejonu słynnego z dobrej herbaty. Miałem już wcześniej paczkę herbaty w identycznym opakowaniu. Na tej tutaj nie było oznaczenia, jakiego rodzaju jest to herbata. Widocznie wzór opakowania jest jeden, a dopiero potem umieszcza się na nim odpowiednie naklejki mówiące, co to za herbata konkretnie.



Do zaparzenia wykorzystałem koreański zestaw podróżny. Naczynie do parzenia z przykrywką i czarka, którą nakłada się potem na naczynie, dzięki czemu całość tworzy zgrabny pakiecik i łatwo go przewozić. To oczywiście zestaw dla jednej osoby.



Chciałem dać tej herbacie szansę. To dobra herbata z Korei, szkoda by było ją tak po prostu wyrzucić, mimo, że upływ czasu ją mocno osłabił. Zazwyczaj zaparza się bez wyraźnego smaku, czasami cierpkawa. 



Poranne parzenie herbaty jest jednak inne niż w pozostałej części dnia. Umysł jest jeszcze świeży, nie kłębią się w nim myśli dotyczące codziennych obowiązków. Jeśli wstanie się odpowiednio wcześnie, jest też gwarancja, że nikt nie będzie zawracał głowy. Dzięki temu można się skupić na parzeniu herbaty, co daje bardzo dobre rezultaty.



Parametry dobrałem takie, jak zazwyczaj do herbat zielonych - woda około 70 stopni (to jednak herbata koreańska, liście nie za duże, 80 stopni mogłoby być za dużo), pierwsze parzenie minutę, drugie bardzo krótko, trzecie minutę. Herbata wyszła dobra! Miała delikatny smak, lekko roślinny, momentami orzechowy. Pojawiła się delikatna słodycz. Herbata odwdzięczyła się za poświęcenie jej maksimum uwagi.



Co ciekawe, kiedy powtórzyłem to parzenie tego samego dnia, jednak już dużo później (żeby zrobić zdjęcia), nie uzyskałem takiego efektu. Jak zazwyczaj, herbata była taka sobie.

Zestaw podróżny musi mieć swoje ubranko

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten zestaw podróżny :) Czekam niecierpliwie na nowe koreańskie przygody. I Wasze odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny zestaw podróżny.
    Ciekawe spostrzezenie na temat herbaty parzonej rano. Przemyślałam to sobie i ze zdziwieniem stwierdziłam, że jeszcze nigdy nie parzyłam sobie herbaty z rana. Zazwyczaj coś na szybko i już. Trzeba będzie spóbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekaw, czy udało Ci się spróbować porannego parzenia herbaty, i Twoich wrażeń.

      Usuń
  3. Pół roku minęło, a ja nadal nie miałam okazji do porannego parzenia. Wstyd przez duże W. Mea culpa. Poprawię się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pół roku minęło, a ja nadal nie miałam okazji do porannego parzenia. Wstyd przez duże W. Mea culpa. Poprawię się!

    OdpowiedzUsuń