Szukając informacji dotyczących początków herbaty w Korei bardzo często natrafiałem na informacje o legendarnej królowej Heo, ponieważ jednak za legendami nie przepadam, z początku pomijałem ten temat. Ale królowa Heo nie dawała za wygraną i ciągle o sobie przypominała, innymi słowy - opowieść o tej starożytnej kobiecie jest we współczesnej Korei tak popularna i żywa, że nie sposób ją pominąć. Tym bardziej, że ma ona związek z kulturą herbaty.
Królowa Heo Hwang-ok (허황옥 / 許黃玉, czyt. ho hłang-ok, gdzie "Heo" jest nazwiskiem) jest legendarną małżonką króla Suro, założyciela starożytnego koreańskiego państwa Gaya z okresu Trzech Królestw. Żyła na przełomie I i II w. n.e. (poślubiła króla Suro w roku 48 n.e.). To bardzo ciekawa postać, choć samo jej istnienie jest nadal przedmiotem sporów wśród historyków. Wspomina o niej trzynastowieczna kronika koreańska Samguk Yusa, lecz nadal nie wiadomo, czy była postacią rzeczywistą. Według legend miała przybyć do Korei z bardzo odległego kraju (najpopularniejsza wersja mówi, że z Indii, konkretniej z miasta Ayodhya w stanie Uttar Pradesh) w celu poślubienia młodego króla, ponieważ taki nakaz uzyskała we śnie.
Jej przybycie do Korei jest najczęściej badane przez historyków pod kątem pojawienia się na Półwyspie Buddyzmu, lecz mnie najbardziej zaciekawiły jej związki z herbatą.
Na południu Półwyspu, u podnóża wspominanej przeze mnie nieraz góry Jiri, rosną dzikie krzewy Camellia sinensis, z których produkuje się wysokiej jakości herbatę. Jak już wspominałem w jednym z wcześniejszych wpisów, została ona tam zasadzona za czasów króla Heungdoka z nasion lub sadzonek przywiezionych z Chin (raczej nielegalnie) przez królewskiego posła Daeryoma. Był to IX wiek n.e. i była to pierwsza udana próba uprawy herbaty w Korei. W późniejszych stuleciach, już za czasów dynastii Jeoson (1392-1897), zaniechano uprawy tych krzewów, przez co zdziczały. Dziczały również plantacje herbaty rosnące wokół likwidowanych i niszczonych klasztorów buddyjskich w wielu innych miejscach. Dziko rosnąca herbata stała się następnie, już w czasach nam bliższych, pożywką dla ciekawych opowieści. Jedna z tych opowieści głosi, że to właśnie królowa Heo przywiozła do Korei herbatę w początkach naszej ery i rozpoczęła jej uprawę, i że dzikie krzewy są pozostałością jej plantacji. Jest to legenda, nie znajduje ona potwierdzenia w źródłach historycznych, ale jest bardzo popularna i nie zdziwcie się proszę, jeśli kiedyś ktoś z Korei będzie Was przekonywać, że tak właśnie było.
O królu Suro i jego tajemniczej małżonce nakręcono nawet w Korei serial (taki typowy południowokoreański serial zwany potocznie "dramą").
Podobno królowa Heo żyła 157 lat. Może dzięki herbacie? ;)
O pośle Daeryomie i początkach herbaty w rejonie góry Jiri pisałem tutaj
Ciekawa sprawa. Ja bardzo lubię legendy, a tutaj w końcu pojawia się jakaś kobieta. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć więcej takich herbacianych babeczek :)
OdpowiedzUsuńTakich herbacianych dam jest na pewno więcej, nawet niekoniecznie legendarnych, postaram się opisać wszystkie, na jakie trafię.
Usuń