Początek grudnia, to dla mnie wyjątkowy czas, bo przypadają wtedy moje urodziny. W tym roku jeden z przyjaciół zaskoczył mnie łącząc dwa moje zamiłowania - herbatę i listy, i przysłał mi pocztą prezent urodzinowy, bardzo ciekawy. O nim będzie dzisiejszy wpis.
Prezentem okazały się dwie oryginalne japońskie saszetki "Matcha Au Lait", czyli z herbatą matcha z mlekiem i cukrem. Ciekawy wynalazek, ale ponoć ostatnio stają się one coraz bardziej popularne. Łatwe w użyciu, można je zabrać wszędzie i wystarczy wsypać do kubka, zalać gorącą wodą i gotowe.
Instrukcja użycia wyłącznie po japońsku. Udało mi się wyczytać, że żadnej filozofii w tym jednak nie ma, wsypać do filiżanki, zalać gorąca wodą i gotowe. No to, próbuję :)
Zawartość saszetki wsypana do filiżanki wygląda tak:
Zielony proszek, w końcu to matcha. Dodatek czegoś, co ma być potem mlekiem i cukrem rozjaśnia całość.
Zalałem wszystko gorącą wodą, zamieszałem i gotowe. Napój prezentuje się tak:
Rezultat... przyjemny. Nie ma w tym żadnego specyficznego smaku, niczego co by się szczególnie wybijało, jest dobry, słodki, pije się go bardzo przyjemnie. Miło rozgrzewa w chłodny dzień. Nie próbowałem jeszcze herbaty matcha, nie wiem więc, czy ją tutaj czuć, czy nie. W każdym razie, bardzo mi ten wynalazek smakuje :)
tu też może warto dodać passus o wymowie, bo kiedyś w pewnym barku na okęciu brałem udział w scence takiej:
OdpowiedzUsuń- dzień dobry, poproszę lodową matcię.
- oczywiście, lodowa matcia dla pana. (odwraca się do kolegi) ej, kamil, zrób no jedną maczę!
a właśnie, tę także można rozmieszać z zimną wodą i dodać kostki lodu. :)
Scenka rodzajowa, jakże znajoma (nie tylko jeśli chodzi o matchę ;)
UsuńTak, można ja zrobić na zimno, była też taka instrukcja, tyle, że ja już obie saszetki wypiłem na ciepło. Tzn, z jednej tylko trochę, bo Pawłowi też baaardzo zasmakowała (aż byłem zaskoczony).
O proszę - z takimi saszetkami jeszcze nie miałem styczności :) Kupiłem jednak kiedyś w Nagomi 200g słodkiej matchy, którą można przygotować na wiele sposobów: dodając gorącą wodę, na zimno, z mlekiem, czy jako shake ;) Także do wyboru, do koloru :) Jednak jeszcze nie próbowałem...
OdpowiedzUsuńAle ta Twoja, urodzinowa, wygląda na prawdę ciekawie :)
Poza tym, nie wiedziałem, że miałeś urodzinki... :( W takim razie życzę Ci wszystkiego najlepszego! Radości przy każdej czareczce herbaty, satysfakcji z prowadzenia bloga, i rozwoju na Twojej Herbacianej Drodze Herbaty! :)
Dziękuję :D Nie chciałem się publicznie przyznawać, żeby ludzie nie myśleli, że wymuszam życzenia :P
UsuńEee... jakie tam wymuszanie... ;)
UsuńOooo, przypomniałeś mi takie saszetki koreańskie, jejku, uwielbiałam je!녹차라떼...Jak uda mi się je znaleźć to na bank się podzielę, ja uwielbiam, przypuszczam, że te są tym samym ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę miałabyś je gdzieś jeszcze? Są takie dobre :) Trzymam kciuki, żeby się znalazły!
UsuńUrodzinowo życzę Ci wielu pięknych i optymistycznych chwil, szczęścia, zdrowia oraz mnóstwa smacznych i pysznych herbat na Twojej Drodze Herbaty! :) Strzelec - świetny znak Zodiaku masz (imo). ;)
OdpowiedzUsuńA herbata niesamowita, nawet nie wiedziałam, że takie coś a la kawa 3 w 1 istnieje na poletku herbacianym. :) Ciekawa jestem smaku.
Dziękuję za życzenia :) Osobiście też uważam, że strzelec to wyjątkowy znak zodiaku, hi hi ;)
UsuńJeśli jeszcze kiedyś trafi mi w ręce taka saszetkowa ciekawostka, na pewno o tym napiszę. Jestem pod wrażeniem pomysłu, bo kawę w takiej formie też wielokrotnie widywałem, ale herbata, to jednak nowość.